niedziela, 19 października 2014

Rozdział II

Za moimi plecami pojawil sie ochroniarz.  
-Czego kurwa chcesz?-powiedzialam zdenerwowanym tonem.  
-Prosze w tej chwili opuscic garderobe pana Planta. Chcial ,juz mnie wziasc i wyniesc ,ale ja pobieglam do lazienki i sie zamknelam. Wiedzialam ,ze nie odpuszcze tego spotkania.  
-Nie opuszcze tego pomieszczenia,sam sobie wyjdz.Nie odpuszcze takiej okazji!! Zeby spotkac tego chuja!!Wyjdz lepiej z tad! 
 -Mala nie przesadzaj ,bo zaraz tam wparuje-powiedzial ,tak z lekkim wkurwem. -Nie! I. Nagle. Do garderoby wszedl Robert Plant. O kurwa! Panikuje. 
 -Co tu sie dzieje Mike?Uslyszalam glos z pomieszczenia obok ,od razu wiedzialam ,ze jest glos mojego ojca.Jeny ,jak to dziwnie brzmi ,ojca. Dobra nie wazne musze wyjsc z tej jebanej lazienki,tak zeby ,ten wielki grzyb mi nie zrobil. 
 -Jakas dziewczyna wtargnela ,do panskiej lazienki.Nagle wszystko zaczelo we mnie panikowac ,w tej chwili uswiadomilam ,sobie ze nie wiem, co zrobic.Pojawienie sie jego sprawilo, ze spanikowalam.Ale ok Eveline ogarnij sie.  
-Nie wyjde z tej lazienki,dopoki ochroniarz nie wyjdzie!Chce porozmawiac sam na sam z panem Plantem mam dla niego wazna sprawe.Postaralam sie powiedziec,pewnym siebie glosem nie chcialam,zeby z mojego glosu mozna bylo wyczytac niepokoj.  
-Mike opusc garderobe, skoro ta pani ,ma mi cos waznego,do przekazania to chce zebysmy zostali sami.Moze pani wyjsc. Zrobilam to. Wyszlam z lazienki,ubrana bylam w ramoneske,niebieska bluzke z logo Aerosmith,podarte dzinsy no i oczywscie ,na nogach mialam Glany,chodz mielismy lato ,a one byly na jesien.Ubralam je teraz, bo cieplo mi w nich bylo,a trzeba przyznać, że wieczory były już chłodne. I. Teraz. Widze go. Kurwa panikuje! Dobra opanujmy sie,ale od czego ja mam zaczac?! Moze od razu przejsc z grubej rury "Dzien dobry ,jest pan moim ojcem,nazywam ,sie Eveline Overman spal pan kiedys,z moja matka,Michelle Overman i zaplodnil ja pan.A przychodze ,do pana, bo matka pracuje w Bostonie?!" Nie moglam ,tak zaczac.Musze to zrobic w jakis normaln,inny sposob, dobra on czeka,a ja ide po prostu ide i nic. On mierzy mnie wzrokiem,pewnie mysli skad sie urwalam i co od niego chce.  
-Wiec ,jaka masz wazna sprawe do przekazania?-powiedzial dosyc pewnie,milym glosem ,z lekka nuta ,jakby chcial miec to juz za soba.  
-Lepiej,niech pan usiadzie,jest to troche skomplikowne,ale spokojnie nie jestem psychofanka,ktora wtargnela tu specjalnie.W ogóle raczej, by mnie tu nie bylo,gdyby nie bylo to wazna sprawa,o ktorej moim zdaniem powinnien pan wiedziec.  
-Dobrze, ale nie lubie jak ktos mi mowi pan wiec ,mow mi po imieniu.Usmiechnal sie swoim nonszalanckim usmiechem.Troche mnie zdziwil,ale nawet mial fajny i juz wiedzialam skad mam te loki,bylo male podobienstwo do Roberta.Dobra jezu,o czym ja mysle dobra ogranij sie.Musisz mu powiedzieć,ale jak powiedziec rockmenowi ,tak zeby dotarlo to ,ze z jednorazowego numerku ma dziecko,chyba ze z romansu.  
-Nazywam sie Eveline Overman i jestem corka Michelle Overman,urodzilam sie w 1968 ,zaraz po tym ,jak ty przespales się z moją matką.

4 komentarze:

  1. ROBEEERT <3 <3 <3
    No cóż, dobrze zrobiła... no i Robercik dobrze zrobił, że chciał z nią pogadać, a nie wywalił ją na zewnątrz (większość gwiazd rocka by tak zrobiła).
    Na razie nic więcej nie powiem, czekam na dalszy ciąg ;D
    PS Piszesz na komórce? Błagam, postaraj się bardziej o ortografię i interpunkcję ;o XD

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż nie zapominajmy że Robert ma już swoje lata ;) i chyba nie jest taki ,że wywalił by ludzi za drzwi xD
    Tak niestety piszę na komórce,ale to ze względu na to ,że zazwyczaj piszę wieczorem,jakoś tak mam ograniczony czas,ale nie martw się w najbliższym czasie zrobię korektę ,już nawet wcześniej miałam to zrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze, będzie się lepiej czytać ;D
    ROBERCIK JEST TAKI SŁODKI <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście bo to jest Robert Plant,mega wielki przystojniak lat 70 <3

      Usuń